TULIPANY Z BAWEŁNY, WIANEK WIOSENNY PLECIONY - DRUGIE ŻYCIE
TULIPANY Z BAWEŁNY, WIANEK WIOSENNY PLECIONY - DRUGIE ŻYCIE
Kto jest ze mną od dłuższego czasu na pewno widział moje bawełniane tulipany oraz pleciony wieniec, skrzętnie przygotowywane na targi Wielkanocne w marcu zeszłego roku.
Ponieważ pozostały mi po targach, stały u mnie na mieszkaniu w wazonach.
Niektórzy powiedzą: "łapacze kurzu", ale trzeba przyznać, że żywe kwiaty również łapią kurz.
Pewnie zadacie pytanie jak je odświeżyć, czy się nie zniszczą.
Otóż sprawdziłam ten proces na swoich tulipanach. Listki są zdejmowane, pączki wypełnione są kulką silikonową, a w łodyżce jest słomka i wykałaczki bambusowe (do szaszłyków).
Zdjęłam im listki, bo chciałam żeby się lepiej oprały ( łatwo je zdjąć i założyć powtórnie - są wsuwane na gałązkę) i włożyłam wszystko do woreczka na bieliznę do prania (na zmianę w obie strony, aby lepiej się układały i dały jedna zbita bryłę).
Kwiaty zostały oprane w pralce, na bardzo krótkim programie do odświeżania, w proszku i płynie do zmiękczania. Po praniu uprasowałam listki i założyłam ponownie.
Kwiaty są całe, w żadnym wypadku nie ucierpiały, wyglądają jak nowe :).
Polecam, naprawdę nie ma się czego obawiać, a kombinacji kolorystycznych i wzorów są setki.
Podobnie zrobiłam z wiankiem i on również zachował swoje kształty i fason.
Oto jakie kompozycje z tych tulipanów powstały w tym roku.
A tak prezentuje się wspomniany wiosenny wieniec.
Tym, którzy widzą je po raz pierwszy, oraz tym, którzy je znają, polecam takie kwiaty (albo wianek) na różne okazje np. z okazji Świąt. Nie chcesz przychodzić/przyjeżdżać do rodziców, dziadków czy też pozostałej rodziny z pustymi rękoma, nie chcesz powtarzać podarunku z lat poprzednich, spraw im takie milusie tulipany (wiosenny wianuszek), które na pewno im się spodobają i przede wszystkim długo będą cieszyć ich oko.
Kto jest ze mną od dłuższego czasu na pewno widział moje bawełniane tulipany oraz pleciony wieniec, skrzętnie przygotowywane na targi Wielkanocne w marcu zeszłego roku.
Ponieważ pozostały mi po targach, stały u mnie na mieszkaniu w wazonach.
Niektórzy powiedzą: "łapacze kurzu", ale trzeba przyznać, że żywe kwiaty również łapią kurz.
Pewnie zadacie pytanie jak je odświeżyć, czy się nie zniszczą.
Otóż sprawdziłam ten proces na swoich tulipanach. Listki są zdejmowane, pączki wypełnione są kulką silikonową, a w łodyżce jest słomka i wykałaczki bambusowe (do szaszłyków).
Zdjęłam im listki, bo chciałam żeby się lepiej oprały ( łatwo je zdjąć i założyć powtórnie - są wsuwane na gałązkę) i włożyłam wszystko do woreczka na bieliznę do prania (na zmianę w obie strony, aby lepiej się układały i dały jedna zbita bryłę).
Kwiaty zostały oprane w pralce, na bardzo krótkim programie do odświeżania, w proszku i płynie do zmiękczania. Po praniu uprasowałam listki i założyłam ponownie.
Kwiaty są całe, w żadnym wypadku nie ucierpiały, wyglądają jak nowe :).
Polecam, naprawdę nie ma się czego obawiać, a kombinacji kolorystycznych i wzorów są setki.
Podobnie zrobiłam z wiankiem i on również zachował swoje kształty i fason.
Oto jakie kompozycje z tych tulipanów powstały w tym roku.
A tak prezentuje się wspomniany wiosenny wieniec.
Tym, którzy widzą je po raz pierwszy, oraz tym, którzy je znają, polecam takie kwiaty (albo wianek) na różne okazje np. z okazji Świąt. Nie chcesz przychodzić/przyjeżdżać do rodziców, dziadków czy też pozostałej rodziny z pustymi rękoma, nie chcesz powtarzać podarunku z lat poprzednich, spraw im takie milusie tulipany (wiosenny wianuszek), które na pewno im się spodobają i przede wszystkim długo będą cieszyć ich oko.
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo będzie mi miło jeśli zechcesz pozostawić tu swój komentarz.
Z pewnością odwdzięczę się odpowiedzią.